Finansowanie fintechów w zeszłym roku doznało głębokiej korekty. Wiele startupów nie mogło liczyć na kapitał inwestorów, a wzrosła liczba przejęć, do czego zachęcały znaczne redukcje w wycenach młodych firm Wiele wskazuje na to, że ten trend będzie kontynuowały w bieżącym roku.
Co dalej z rynkiem fintech?
Inwestycje venture capital w sektor fintech w zeszłym roku wyniosły 75,2 mld dolarów czyli 46 procent mniej w stosunku do roku ubiegłego. To znacznie gorszy wynik niż spadek zasilenia na całym globalnym rynku finansowania startupów, które, osiągnęło 415 mld dol. zmniejszając się o 35 procent.
Najgłębszy był spadek na rynku amerykańskim, na którym do fintechów popłynęło 32,8 mld dol. czyli o połowę mniej środków niż rok wcześniej, a strumień inwestycji wysychał w tempie ponad 40 proc. kwartał do kwartał – wynika z analizy CB Insights. W Azji spadki były mniejsze, bo fundusze przekazały młodym spółkom 15,9 mld dolarów wobec 25,1 rok wcześniej.
Relatywnie lepsza była też sytuacja na rynku europejskim gdzie inwestycje skurczyły się „tylko” o 34 procent do 19,2 mld dolarów. Spora w tym zasługa brytyjskiego rynku fintech, który doznał nieznacznego, 8 proc. spadku finansowania, wskazują dane Innovate Finance. Największe transakcje dotyczyły na nim: FNZ – platformy dla instytucji finansowych umożliwiającej zarządzanie inwestycjami zamożnych inwestorów (1,4 mld dol.), platformy tradingowej kryptoaktywów Bitgoldex, która pozyskała 715 mln dolarów, i startupu Cooper (200 mln), który oferuje usługi powiernicze również związane z kryptoaktywami.
Marginalnymi z punktu widzenia wartości inwestycji pozostały w zeszłym roku Australia (0,9 mld), Afryka (1,1 mld) i Ameryka Łacińska (4 mld dol.).
Rozwiązania dla firm z lepszymi perspektywami
Najwięcej środków płynęło do startupów zajmujących się płatnościami (20,8 mld), a i tak było to o połowę mniej niż w zeszłym roku. Cyfrowe banki zanotowały prawie trzy razy mniejszą wartość inwestycji (9,4 mld), w segmencie cyfrowych pożyczek wystąpił spadek napływu kapitału o połowę (11,5 mld), tak samo jak w branży insurtech (8,4 mld). Średnia wartość transakcji w fintechy spadła o 40 procent. W tych warunkach więc niewiele fintechów uzyskuje status jednorożca.
O ile w czwartym kwartale 2021 takich firm było 39 to rok później pojawiło się tylko pięć nowych startupów w branży, które uzyskały wyceny powyżej 1 mld dolarów. Ogółem pod koniec zeszłego roku status jednorożca na świecie miało 312 fintechów czyli tylko o 6 więcej niż rok wcześniej.
Ponad połowa z nich działa w USA. Jednak wyceny najwyżej wycenianych jednorożców dramatycznie spadają. W przypadku szwedzkiej Klarny zajmującej się płatnościami BNPL spadek wartości był szczególnie spektakularny, gdyż szczytowa wycena w roku 2021 wyniosła 45,6 mld dolarów, by po 12 miesiącach osiągnąć zaledwie 6,7 miliarda.
Istotnym trendem jest zauważalnie większe odejście inwestorów od finansowania fintechów działających w segmencie konsumenckim (B2C), gdzie inwestycje spadły do 30 miliardów czyli 47 procent. W segmencie rozwiązań finansowych dla firm (B2B) był on mniejszy i wyniósł 32 procent.
Wynika to z faktu wcześniejszego przeinwestowania w fintechy oferujące rozwiązania dla konsumentów, gdy często w tym samym segmencie rynku działa wiele podobnych konkurencyjnych firm ale także z inflacji i osłabienia wzrostu gospodarczego, które to bardziej odbijają się na indywidualnych klientach niż na podmiotach biznesowych. W takich warunkach osiągnięcie rentowności przez wiele prokonsumenckich fintechów jest jeszcze bardziej odległe niż wcześniej.
Typowym przykładem są neobanki, a więc podmioty w pełni cyfrowe, często działające w oparciu o licencję tradycyjnego banku (jak np. amerykańskie Chime, Current, Aspiration i Varo). Mają one młodych klientów, którzy często nie mają stałego zatrudnienia i narażeni są bardziej na spadek dochodów, a jednostkowe przychody z tych grup klientów były niewielkie, również dlatego, że za wiele standardowych operacji nie pobierano prowizji. Skutek jest taki, że około 100 neonbanków zniknęło – upadło, zamknęło się lub zostało przejętych.
Wymownym pozostaje więc fakt, że w USA liczba nowo otwieranych rachunków w neobankach spadła w zeszłym roku aż o 62 procent. W trudnym położeniu znalazły się też fintechy udzielające pożyczek konsumentom z podobnych względów jakie dotyczą neobanków. Dodatkowo jakość portfeli kredytowych tych firm staje się zagrożona, a z uwagi na wyższe koszty kapitału udzielanie nowych pożyczek jest trudniejsze i obarczone wyższym ryzykiem.
Wobec powyższej sytuacji znacznie pewniejszym obszarem dla fintechów stało się oferowanie cyfrowych rozwiązań innym biznesom, mniej podatnym na skutki spadku konsumpcji i inflację za to widzącym potrzebę digitalizacji swoich operacji finansowych. I takie startupy premiowali inwestorzy.
Fintechy działające w modelu B2B w Europie przez pierwsze 10 miesięcy 2022 roku pozyskały cztery i pół razy więcej kapitału niż fintechy konsumenckie wskazuje firma analityczna Dealroom. Współpraca fintechów z innymi biznesami jest intratniejsza jeszcze z innym powodów. Zdobycie nawet kilku zleceniodawców daje znacznie większe i szybsze rezultaty w postaci przychodów podczas gdy fintechy z obszaru B2C muszą o wiele dłużej budować skalę działalności i dochodzić do progu rentowności, co wiąże się także z dużo większymi kosztami marketingowymi.
Dodatkowo wiele rynków na którym operują fintechy B2B są bardziej obiecujące pod względem wielkości jak choćby BNPL, wyceniany docelowo w Europie nawet na kilka bilionów dolarów. Dlatego Klarna nie tylko chce obsługiwać klientów indywidualnych, ale poprzez brand Klarna Kosma dostarczać rozwiązań finansowych innym firmom i bankom.
Więcej przejęć i połączeń
Kryzys na rynku fintech, znaczący spadek finansowania prowadzący do dużych spadków wycen, zachęca dużych graczy, w tym firmy technologiczne, do dokonywania przejęć na rynku, a mniejsze podmioty do połączenia sił. Takich przedsięwzięć w zeszłym roku wg firmy analitycznej Whitesight miało miejsce blisko 750, a przynajmniej w ośmiu przypadkach wartość transakcji przekraczała miliard dolarów.
I tak kanadyjski challenger bank Equitable przejął Concerta Bank aby zwiększyć skalę działania i pozyskać talenty. Razorpay, duży gracz na indyjskim rynku płatności przejął kontrolę nad malezyjskim startupem Curlec aby wejść na nowy rynek. Podobne motywy inicjowały akwizycje dokonane przez brytyjskiego dostawcę technologii dla sektora fintech Sage, amerykańską platformę umożliwiającą zarządzanie kryptoaktywami Bakkt czy azjatycką platformę ecommerce i płatności ShopBack posiadającą 38 mln klientów.
W przejęcia angażowali się też tradycyjni gracze branży finansowej jak Visa, Barclays Bank, JP Morgan i Goldman Sachs. Ta pierwsza instytucja przejęła za 2 miiardy dolarów platformę open banking Tink oraz w oddzielnych transakcjach jeszcze cztery inne podmioty z sektora płatności.
JP Morgan zakupił platformę płatności w chmurze Renovite, która ma pozwolić mu rozszerzyć obsługę operatorów płatności, a Goldman Sachs nabył NextCapital Group, firmę specjalizująca się w zarządzaniu oszczędnościami emerytalnymi. Warto też wspomnieć o akwizycji przez Apple brytyjskiego Credit Kudos, startupu, który rozwija technologię analizy danych klientów bankowych, umożliwiającą podejmowanie szybszych i trafniejszych decyzji kredytowych.
Ciekawej transakcji dokonała też w październiku amerykańska giełda Nasdaq przejmując kanadyjskiego Metrio Software. Technologia startupu umożliwia firmom identyfikację śladu węglowego i raportowanie w całym zakresie ESG, a to pozwoli przyciągnąć na giełdę szereg nowych spółek technologicznych i zaoferować usługi już na niej notowanym podmiotom.
Najwięcej transakcji M&A było w trzech segmentach rynku: cyfrowa bankowość i płatności oraz infrastruktura. Duński wyłącznie cyfrowy bank Lunar przejął bliźniaczy podmiot norweski Instabank i duńską platformę Paylike co umożliwia mu powiększenie zarówno zasięgi jak i zakresu działania.
Podobne motywy kierowały francuskim dostawcą usług finansowych dla małego biznesu Konto, który dokonał przejęcia niemieckiego operatora Penta. Konsolidacja na rynku fintech będzie kontynuowana, co sprawi, że liczba podmiotów się zmniejszy, ale będą one silniejsze, a przetrwają gracze o sprawdzonych i skalowalnych modelach biznesowych. I takimi na pewno będą zainteresowaniu nie tylko inwestorzy venture capital.