Termin błękitna gospodarka pojawił się w agendzie ONZ w 2012 roku. Odnosi się on do zrównoważonego, gospodarczego wykorzystywania zasobów mórz i oceanów w celu poprawy warunków życia wielu społeczności, kreowania miejsc pracy i zachowania jakości morskich ekosystemów. Sfera ta przyciąga coraz więcej inwestycji, a wraz z nimi także startupów.
Wartość produkcji i usług wytworzonych przez globalną błękitną gospodarkę przekracza rocznie 2,5 biliona dolarów, co równe jest PKB siódmego pod tym względem kraju świata czyli obecnie Francji. Do końca dekady może to już być nawet 3 biliony dolarów. Jednocześnie negatywne skutki działalności ludzkiej w obrębie mórz widoczne są na całym świecie i nieprzerwanie rosną. Zmiany klimatyczne powodują podnoszenie się wód morskich zagrażając milionom ludzi, szczególnie w Azji, choć także w Europie.
Na Starym Kontynencie ryzyko negatywnego wpływu dotyczyć może nawet 40 proc. populacji zamieszkującej pas o szerokości 50 km na 68 tys. kilometrów europejskiej linii brzegowej, która nieprzerwanie poddawana jest erozji, co generuje straty w wysokości 15 mld euro rocznie, nie biorąc pod uwag start dotyczących ekosystemów. Wartość całkowitych szkód to 280 mld euro rocznie do 2080 roku i obniżenie dynamiki wzrostu PKB wielu państw. Zrównoważona błękitna gospodarka może przyczynić się do istotnego osłabienia tych negatywnych zjawisk.
Perspektywy błękitnej gospodarki
Najnowszy EU Blue Economy Report 2022 (https://medblueconomyplatform.org/wp-content/uploads/2022/05/2022-blue-economy-report_en.pdf) klasyfikuje segmenty rynku błękitnej gospodarki w dwóch grupach: branże dojrzałe i wschodzące. Do tych pierwszych zalicza: wykorzystywanie żywych i martwych (np. minerały) zasobów mórz i oceanów, odnawialną energetykę morską (offshore), operacje portowe, budowa i remonty statków, transport morski, turystykę w obszarach przybrzeżnych. Branże te dają w UE zatrudnienie ponad 4,5 mln osób i generują przychody roczne dochodzące do 700 mld euro, a najważniejsze pod tym względem są sektory oparte o wykorzystanie zasobów żywych i energetykę odnawialną. Ta ostatnia jest szczególnie istotna z punktu widzenia celów klimatycznych UE, a podaż energii z morskich turbin wiatrowych ma się zwiększyć z obecnych 12 gigawatów do 300 GW w połowie stulecia.
Do sektorów rozwijających się zakwalifikowano natomiast: energetykę pełnomorską (pływające platformy wiatrowe i solarne), generację paliwa wodorowego w regionach przybrzeżnych i offshore, bioekonomię morską (produkcja żywności z alg morskich), odsalanie wody (2300 stacji odsalania w Europie), bezpieczeństwo, nadzór, infrastrukturę (robotyka podmorska, kable, rurociągi) oraz badania. Sto największych światowych firm działających w obrębie błękitnej gospodarki generuje łącznie zysk przekraczający bilion dolarów, wiele z nich czyni to niekoniecznie w sposób środowiskowo zrównoważony, a to blisko połowa zysku uzyskiwanego przez wszystkie branże morskie na świecie.
Błękitna gospodarka ma istotne znaczenie w procesie redukcji emisji dwutlenku węgla i innych gazów cieplarnianych. Dużym wyzwaniem jest ich ograniczenie w transporcie morskim, który odpowiada za 13 proc. wolumenu emisji w UE. Zgodnie z postanowieniami klimatycznymi Konferencji Paryskiej z 2015 roku sektor powinien dokonać redukcji emisji o 45 proc. do 2030 roku w stosunku do poziomów z 2010 roku i osiągnąć wskaźnik zero emisji netto w połowie wieku. Bez podjęcia konkretnych zobowiązań przez operatorów żeglugowych poziom emisji może wzrosnąć do wyznaczonego czasu minimum o 70 procent. Pierwsze deklaracje już zostały poczynione, choć wyglądają dość skromnie. Dania, USA, Norwegia, członkowie Global Maritime Forum oraz niektórzy operatorzy żeglugowi jak Maersk utworzyli alians partnerski pod nazwą Zero-Emission Shipping Mission. Jego celem jest aby do 2030 roku przynajmniej 5 proc. statków pełnomorskich mogło pływać w oparciu o paliwa bezemisyjne i dodatkowo 200 statków na głównych trasach handlowych powinno wykorzystywać ten rodzaj paliw. Warto zaznaczyć, że Norwegia przyjęła bardziej ambitne cele w zakresie redukcji emisji w transporcie morskim.
Rosnąca rola startupów
Europa jest liderem jeśli chodzi o liczbę startupów funkcjonujących w obszarze błękitnej gospodarki, bo działa tu aż 39 procent globalnej liczby młodych firm w tym sektorze rynku, generuje też najwięcej startupów w fazie zalążkowej od 2020 roku – wynika z Global Startup Ecosystem Report przygotowany przez firmę analityczną Startup Genome. W skali globalnej licząc od pierwszego półrocza 2020 do połowy 2022 roku liczba transakcji w startupy we wczesnej fazie wzrostu zwiększyła się o 100 procent, a przeciętna wartość finansowania urosła aż o 133 procent, choć to raczej kwoty idące w miliony, a nie dziesiątki czy setki milionów dolarów. To znacznie lepszy wynik niż w przypadku wartości finansowania w serii A wszystkich startupów technologicznych, które w wymienionym okresie spadło o 19 procent. Co więcej błękitne startupy, które zapewniły sobie inwestorów w fazie zalążkowej mają relatywnie większe szanse przetrwania i sukcesu niż w innych segmentach działalności młodych firm, a ich średnia wycena w momencie exitu to 50 mln dolarów.
Najwięcej pieniędzy inwestorów płynie przede wszystkim do firm zajmujących się akwakulturą, energią i transportem morskim. Sukces Europy w omawianej dziedzinie wynika w dużej mierze z działań Komisji Europejskiej, która w maju 2021 roku opublikowała strategię Zrównoważonej Błękitnej Gospodarki (https://ec.europa.eu/commission/presscorner/detail/en/ip_21_2341), która ma być elementem realizacji Europejskiego Zielonego Ładu. Istotnym elementem strategii jest wspieranie rozwoju startupów wdrażających technologie przyczyniające się do realizacji celów klimatycznych, ochrony i rozwoju obszarów przybrzeżnych. Do tej pory do europejskiego sektora błękitnej gospodarki płynie przede wszystkim kapitał publiczny, a Komisja Europejska zadeklarowała wsparcie w wysokości 1,5 mld euro, a pół miliarda euro dostarczyć ma Europejski Fundusz Inwestycyjny. Źródłem dodatkowych funduszy może też być program Horyzont Europa przeznaczony na naukę i rozwój innowacji.
Najwyżej w rankingu ekosystemów błękitnej gospodarki sporządzonym przez Startup Genome sklasyfikowane zostały: Singapur, Dolina Krzemowa, Oslo, Amsterdam, Londyn, Nowy Jork, Kopenhaga, Los Angeles, Edynburg-Glasgow i atlantyckie wybrzeże Kanady. W zestawieniu uwzględniono siedem kryteriów, między innymi: efektywność, finansowanie, doświadczenie, wiedza i talenty. Warto zwrócić uwagę na kilka specyficznych startupów, które mogły się pochwalić relatywnie wysokim poziomem zainteresowania inwestorów. I tak singapurska firma biotech Shiok Meats rozwijająca technologię produkcji mięsa komórkowego (hodowlanego) – zwierzęcego i rybiego, które powstaje bez potrzeby uboju, otrzymała w serii A łącznie w latach 2020-21 prawie 23 mln dolarów. Znacznie większe były transakcje w późniejszych stadiach finansowania. Do kalifornijskiego startupu Saildrone, który projektuje i buduje niewielkie nawodne pojazdy autonomiczne, których celem jest zbieranie danych o stanie flory i fauny, popłynęło od inwestorów ponad 100 mln dolarów. Z kolei mający siedzibę w San Diego startup BlueNalu pracujący nad technologią wytwarzania komórkowego mięsa rybiego otrzymał łącznie 85 mln dolarów, a pochodzący z San Francisco Wildetype w czterech rundach finansowania prawie 125 mln dolarów na rozwój komórkowego mięsa z owoców morza, co ma być nowym surowcem dla sushi.
Rośnie też liczba exitów młodych firm zajmujących się błękitną gospodarką, głównie przez ich publiczną ofertę. Takich operacji w latach 2019-2021 miało miejsce 35. Największym exitem w 2021 roku było wejście na giełdę norweskiego Gigante Salmon (zrównoważona hodowla łososi) z kapitalizacją bliską 700 mln dolarów, z kolei szwedzki Hexicon specjalizujący się w morskich turbinach wiatrowych w pierwszym dniu notowań giełdowych uzyskał kapitalizację w wysokości 135 mln dolarów. Znaczącymi transakcjami M&A w sektorze było połączenie singapurskich firm działających w branży energetyki offshore Sembcorp Marine i Keppel O&M o wartości ponad 360 mln dolarów i przejęcie kanadyjskiej firmy Deep Trekker produkującej podwodne, zdalnie sterowane pojazdy, przez brytyjską grupę Halma plc działającą w branży security (sprzęt do wykrywania zagrożeń różnej natury) za 60 mln dolarów.
Powstają też dedykowane błękitnej gospodarce fundusze venture. Future Planet Capital, fundusz o charakterze impact investing, dysponujący na inwestycje klimatyczne kwotą 40 mld dolarów wydzielił dedykowany fundusz Blue Ocean widząc szansę we wspieraniu przedsięwzięć z obszaru zapobiegania zanieczyszczeniu mórz, ochronie ekosystemów i zrównoważonej produkcji opartej o zasoby mórz i oceanów.
Jak widać startupy włączyły się w proces kreowania zrównoważonej błękitnej gospodarki, co owocować powinno rosnącym uniezależnieniem jej wzrostu od degradacji środowiska naturalnego i morskich ekosystemów. Szkoda że polskie młody firmy nie dostrzegają w tym swojej szansy, choć warto zauważyć, że powstały już pierwsze programy akceleracyjne w tym zakresie.